Odcinek 7

W czasie akcji policyjnej, podczas której ludzie Chudego zasadzają się w jednej z eleganckich restauracji na przestępcę o imieniu Igor, Marian zauważa byłą żonę - Inkę. To niespodziewane spotkanie ma dwojaki skutek - Marian idzie do psychiatry, a jednostka Chudego zostaje decyzją Lucjana odsunięta od jakichkolwiek akcji# Chudy i jego ludzie zostają odesłani do tropienia graficiarzy, zrywania ogłoszeń z przystanków i wypisywania mandatów za nieprawidłowe parkowanie. Kiedy patrolują jedną z praskich ulic, zderzają się z przechodzącym obok nich mężczyzną, pod którego odchyloną kurtką Łukasz dostrzega broń. Policjant stwierdza, że ten facet - Brunet dziwnie wygląda i że powinni go śledzić, bo to jedyna szansa, żeby pokazać Lucjanowi, na co ich stać. Po chwili wahania Chudy zgadza się i ruszają w pościg. Brunet znika w jednym z opustoszałych magazynów, a chwilę słyszą kłótnię i strzał. To Brunet strzela do rozmówcy. Ten mężczyzna umiera, a policjanci odkrywają ukryte przez niego w pobliżu, skradzione dzieło sławnego malarza - Pinota. Nikt jednak nie dziękuje Chudemu, Marianowi ani Łukaszowi za ich odkrycie. Oni pozwolili ubiec zabójcy, a pozostali podwładni Chudego z praskiego komisariatu przez swoje niedbalstwo całkowicie zatarli wszelkie ślady i dowody. Tymczasem córka Chudego, Kasia z pomocą nastoletniego sąsiada, Rafała wprowadza w życie pewną intrygę, aby do mieszkania w sąsiedztwie mogli wprowadzić się: Marian, a przede wszystkim Łukasz, w którym ona nadal się podkochuje. Chudy, Łukasz i Marian postawiają na własną rękę odszukać Bruneta, aby zrehabilitować się w oczach Lucjana. Puszczają w środowisku nielegalnego handlu sztuką pogłoskę, że mają obraz Pinota i są gotowi go sprzedać. Szybko dostają telefon z propozycją kupna. Marian umawia się z potencjalnym nabywcą na spotkanie. Brakuje tylko dzieła Pinota, więc ludzie Chudego wykradają z sejfu Lucjana oryginalny obraz, a następnie fotografują go, a Krzywy, który uczestniczył w kursie malarstwa, w ciągu nocy robi kopię. Ponownie otwierają sejf, porównują kopię z oryginałem i wkładają z powrotem do sejfu oryginał. Tak im się przynamniej wydaje...